Maksymilian Rav'Tel |
Wysłany: Pią 21:28, 23 Cze 2006 Temat postu: ogólnie ;) |
|
Smoki z wyglądu przypominają przerośnięte jaszczurki, mają cztery łapy, długą szyję, zębate paszcze, długie ogony i łuski. Do tego dochodzą nietoperze skrzydła.
Skóra smoka jest właściwie nie do przebicia przez jakikolwiek oręż.
-Smocza krew ma magiczne właściwości, na przykład umożliwia zrozumienie mowy zwierząt. A smoczy ogon to przysmak.
-Smoki są długowieczne, niezwykle inteligentne, potrafią czarować oraz hipnotyzować głosem i wzrokiem.
-Smoki kochają skarby i kosztowności, gromadzą je dla samego posiadania. Uwielbiają się wylegiwać na stosach klejnotów.
-Smoki mieszkają w jaskiniach, żywią się mięsem ( w tym dziewicami), nie gardzą jednak i zwykłą owieczką.
-Smoki nie są ani złe, ani dobre, a ludzkie wartości moralne nie mają dla nich znaczenia. Ludziom pokazują się zwykle ze złej strony.
Smoki w historii i mitologii
Mało kto wie, że na samym początku europejski ( a właściwie i europejski i bliskowschodni) smok był po prostu wielkim, czarodziejskim wężem. Nawet jego nazwa w większości europejskich języków ( na przykład angielski Dragon czy niemiecki Drache) pochodzi od greckiego Draco, czyli "wąż". Sam zaś wyraz draco wywodzi się od czasownika derkomai, czyli "spoglądać bystro".
Przez wiele wieków słowa "smok" oraz "wąż" można było używać zamiennie.
Owe smoki/węże uważano na początku za istoty dobre, powiązane z dającą życie wodą oraz powietrzem. Szanowano je do tego stopnia, iż smok stał się symbolem monarszej władzy oraz niezależności.
W starożytnym Rzymie symbolizował cesarza, a nieco później królów Brytanii i Walii (po dziś dzień godłem tej ostatniej jest czerwony smok, nie wspominając już o tytule władcy - Pendragon, czyli dosłownie "Najdostojniejszy Smok").
Z kolei na sztandarach Sasów, bijących poddanych Pendragona, widniał smok biały. Wizerunek mocarnego gada znajdował się też na chorągwi Ryszarda Lwie Serce, z którą król udał się na krucjatę.
Źródeł późniejszego smoczego zła upatrywać należy chyba w dwoistej naturze powietrza oraz wody. Z jednej strony dają one życie, z drugiej jednak jako nękające ludzi wichury, ulewy i błyskawice mogą przynieść śmierć oraz zniszczenie.
Być może to nawałnica z piorunami stanowi pierwowzór lecącego z niebios straszliwego gada ziejącego ogniem.
A gdzie jeszcze jest smok pogrzebany? Otóż prawdziwe węże zwykle pełzają po ziemi, czasem pod nią - prędzej czy później musiano je więc połączyć z mitycznym światem podziemnym, czyli przede wszystkim z krainą zmarłych, która jak wiadomo, rzadko budzi sympatyczne skojarzenia.
I tak oto powoli lecz nieubłaganie, smok z naszego kręgu kulturowego stawał się bohaterem negatywnym. Do tego doszły jeszcze rozmaite starcia międzykulturowe i międzyreligijne, odzwierciedlane potem w mitach tworzonych przez ich zwycięzców. Jako że zazwyczaj wygrywali przeciwnicy starego kultu przyrody (wąż nadawał się znakomicie na jej symbol), pełno w nich historii o świetlanych bohaterach pokonujących obrzydliwe węże/smoki.
Za zohydzenie wizerunku smoka bezpośrednio odpowiedzialni są Hebrajczycy, którzy zapoznali się z mieszkańcami Mezopotamii oraz ich wężowymi mitami. Zaczerpnęli stamtąd historie o paskudnych cechach magicznych gadów.
Na pewno znali opowieść o wodnej smoczycy, chaotycznym potworze imieniem Tiamat, ginącej z ręki nowego jaśniejącego boga Marduka.
I tak judeochrześcijański smok stał się zdradliwym wężem, mieszkańcem głębokich wód (vide Lewiatan) i krainy umarłych , toczącym uparcie walkę z Bogiem. Stwór ów kusił do złego i psuł dzieła Stwórcy.
Co ciekawe, najprawdopodobniej w dawnych żydowskich wierzeniach wcale nie był utożsamiany z tym, co my rozumiemy pod pojęciem Szatana. Raczej symbolizował stare i kłamliwe religie, od których każdy uczciwy wyznawca Jahwe powinien się zdecydowanie odciąć.
Za sprawą Żydów negatywny wizerunek węża przeniknął do chrześcijaństwa, gdzie ów gad stał się symbolem wszelakiego zła, występku i już "właściwego" Szatana.
Pojawił się jednak pewien rozdźwięk, bowiem pamiętano nadal o drugiej, dobrej naturze węża. I to pamiętano tak dobrze, iż Jezusa nazywano czasem 'dobrym wężem", ba, węże przedstawiano nawet wiszące na krzyżu jako symbol ofiary Mesjasza. Może więc dlatego zaczęto rozróżniać wówczas i węża i smoka, tworząc znany nam wizerunek przerośniętej latającej jaszczurki.
Złemu smokowi, jako sile nieczystej, dodano wszystko co ówcześni ludzie uważali za najpaskudniejsze i najstraszniejsze: nietoperze skrzydła, wielkie zębiska, gadzią łuskę, obrzydliwe pazurzaste łapska.
Nadal jednak owo stworzenie pozostało w wyobrażeniach ludzi opiekunem tajemnicy. Bo chyba właśnie na dawnych mapach miejsca dalekie i nieznane opisywano często słowami 'tam żyją smoki".
Rozmaite smocze podobizny w zależności od fantazji obmyślających je osób, różniły się znacznie , a zbiegiem czasu różnice pogłębiły się tak bardzo, iż często powstałe w ten sposób monstra zaczęto uznawać za całkiem nowe gatunki potworów.
I tak na przykład smok z tylko jedną parą tylnych łap dał początek stworowi nazywanemu Wywernem. Kiedy zaś owej wywernie dodano jeszcze głowę koguta, narodził się Bazyliszek.
Smoka Wawelskiego zafundował nam Wincenty Kadłubek na przełomie XII i XIII stulecia, prezentując go w swej Kronice Polskiej.
Kadłubek opierał się na niesłowiańskich legendach opowiadających głównie o bojach ze złymi gadami toczonych przez proroka Daniela i Aleksandra Macedońskiego.
vCo ciekawe, opowieść Kadłubka rożni się od najpopularniejszej wersji legendy. Historia wygląda tak: poddanych starego króla Grakcha (Kraka) dręczy smok mieszkający pod wzgórzem, a stary i niedołężny władca nie potrafi ich obronić. Dzielni synowie Grakcha ruszają, aby walczyć z potworem, jednak choć stają rycersko, muszą mu ustąpić pola.
Nie będąc w stanie pokonać monstrum w zwykły sposób, uciekają się do podstępu - napychają bydlęce skóry płonącą siarką, podtykają gadowi, on je zjada i ginie od płomieni. A potem jeden z braci zabija drugiego, aby zgarnąć całą sławę smokobójcy.
Jak widać nie ma ani owieczki, ani dzielnego szewczyka. To już elementy dodane w szesnastym wieku.
Osławiony Żmij, lansowany na oryginalnego słowiańskiego smoka, to pierwotnie dobry duch przestworzy, który potrafi latać, jest potężny i ściera się właśnie ze smokami
Tak się jednak zdarzyło, że należne mu imię przeszło w końcu na jego wrogów. Być może przyczyną "zesmoczenia" żmija było rownież to, iż często posługiwał się piorunami oraz błyskawicami.
Z opiekuńczego bóstwa stał się więc potworem i to nie byle jakim. Taki na przykład żmij Gonrycz miał trzy głowy, potrafił zaćmiewać światło, a był na tyle potężny, że z powodzeniem występował w roli strażnika świata umarłych. Zresztą jedną z cech żmija było to, że siedział nad granicą (zwykle rzeką) i pilnował, aby nikt nie przekradł się na drugą stronę. Z tego właśnie powodu wiele nadgranicznych miejscowości nazywano Żmigrodami.
W smoki, istoty powietrza i wody, wierzono też na Dalekim Wschodzie, a przede wszystkim w Chinach oraz Japonii. Tam również dostrzegano ich swoistą, niszczycielsko - życiodajną naturę, tyle że w przeciwieństwie do naszego kręgu kulturowego chętniej akcentowano dobrą stronę smoczej osobowości. Zresztą nie godziło się inaczej, wszak i tam smok pełnił rolę symbolu władzy. Wierzono nawet że smokami byli pierwsi cesarze Chin. Nie wypadałoby, aby przodek władcy okazał się zupełnym szubrawcem.
W smoki, istoty powietrza i wody, wierzono też na Dalekim Wschodzie, a przede wszystkim w Chinach oraz Japonii. Tam również dostrzegano ich swoistą, niszczycielsko - życiodajną naturę, tyle że w przeciwieństwie do naszego kręgu kulturowego chętniej akcentowano dobrą stronę smoczej osobowości. Zresztą nie godziło się inaczej, wszak i tam smok pełnił rolę symbolu władzy. Wierzono nawet że smokami byli pierwsi cesarze Chin. Nie wypadałoby, aby przodek władcy okazał się zupełnym szubrawcem.
Chiński smok stał się również uosobieniem pierwiastka męskiego we wszechświecie (yang) i symbolem wszystkiego, co w naturze rytmiczne oraz święte.
Smok przebywał jednocześnie w trzech światach: w powietrzu, w wodzie i w ziemi.
Mieszkańcy Orientu wierzyli również, iż smoki potrafią dowolnie zmieniać postać, a najchętniej przekształcają się w ptaki.
Tak jak na Zachodzie, wizerunek chińskiego smoka powstał z połączenia cech rożnych stworzeń. Jednak w tym wypadku nie brano cech najpaskudniejszych. A zatem orientalny dragon to rogi jelenia, głowa wielbłąda, demonie oczy, szyja węża, łuska karpia, krowie uszy, łapy tygrysa, orle pazury oraz brzuch małży.
Bardzo możliwe że wspomniane wcześniej łączenie smoków i ptaków sięga czasów prehistorycznych, albowiem na coś podobnego można natknąć się w Ameryce, której pierwotni mieszkańcy to wszak potomkowie przybyszy z Azji. Mowa o Quetzalcoatlu, pierzastym Wężu, jednym z największych bogów dawnej Ameryki Łacińskiej, Był on zarazem ptakiem i wężem, istotą przepełnioną mądrością, łączącą w sobie pierwiastki przynależne światom powietrza oraz podziemi. Czczono go jako boga powietrza, wiatru oraz opiekuna artystów i rzemieślników. |
|